czwartek, 23 października 2025

🌵 Dzień 11 – Pralka, która zjadła modlitwę

Wioska pachniała mydłem i słońcem.

Rajesh powiedział, że to zapach odrodzenia.
Deepak uznał, że to po prostu cudze majtki schną na sznurku.

Po raz pierwszy od dawna mieliśmy dostęp do pralki.
Stała w kącie, jak święta maszyna — biała, obła, gotowa przyjąć ofiary z naszych brudów i błędów.

Rajesh położył dłoń na pokrywie i powiedział:

„Każdy brud chce wrócić do źródła.
My też.”

Deepak wrzucił swoje ubrania, potem moją koszulę, a na końcu — niechcący — małą figurkę Shivy.

Kiedy pralka zaczęła wirować, powietrze się zmieniło.
Woda brzmiała jak mantra, a bęben jak wszechświat, który przypomniał sobie, że istnieje.
Kolory płynęły po podłodze jak cienie, które zapomniały, do kogo należą.

Rajesh siedział przed pralką po turecku, z zamkniętymi oczami.
Szeptał:

„Shiva wiruje w sześciu wymiarach i czterech programach.”

Deepak zapytał, czy to znaczy, że pranie ma świadomość.
Rajesh odpowiedział:

„Ma. Ale tylko, jeśli nie używasz wybielacza.”

Pralka zaczęła świecić.
Z jej wnętrza dochodził głos, jakby ktoś nadawał modlitwę z innego świata.
Nie zrozumiałem słów, ale czułem, że coś się do mnie śmieje — delikatnie, jak przez pianę.

A potem wszystko ucichło.
Maszyna stanęła.
Drzwi nie chciały się otworzyć.

Rajesh położył dłoń na obudowie i powiedział z powagą:

„Shiva zakończył cykl.”

Wieczorem przyszli mieszkańcy, bo pralka była wspólna.
Nie podzielali duchowej ekscytacji.
Zebrali się, wręczyli nam parę monet i poprosili, żebyśmy ruszyli dalej — „szukać oświecenia gdzie indziej.”

Rajesh przyjął to z uśmiechem.
Powiedział, że „Shiva przemawia też przez rachunki za wodę.”
Deepak dodał, że jeśli Bóg istnieje w każdej rzeczy, to pewnie i w pralce — „tylko może nie w trybie wirowania.”

Wyszliśmy z wioski z torbą pełną wilgotnych ubrań i suchych żartów.
A ja zapisałem:

„Niektóre oświecenia trzeba rozwiesić, zanim wyschną.”

— Arun



Rajesh called it “the return of every stain to its source.”
Deepak added his Shiva figurine.
The air shimmered; the world spun with the drum.
When it stopped, the villagers gave them coins and told them to leave.
Arun wrote:

“Some enlightenments need to hang dry before they make sense.”




🌵 Dzień 25 – Miasteczko, które mówiło ciszą

Dojechaliśmy samochodem do pierwszego miasteczka od tygodni. Wyglądało normalnie: domy, ludzie, kurz. Ale nikt nie mówił ani słowa. Sklepika...