Ranek przyszedł bez ostrzeżenia.
Niebo wyglądało jak rozgrzana patelnia, a my jak trzy niedosmażone placki na jej środku. Rajesh medytował, Deepak rozmawiał ze swoim kaktusem, a ja próbowałem przypomnieć sobie, dlaczego wciąż z nimi jestem.
Rajesh twierdził, że Shiva przemówił do niego w nocy przez dźwięk wiatru.
Deepak twierdził, że to kojot.
Ja twierdziłem, że to przeciąg.
Zaczęliśmy iść w stronę horyzontu, bo Rajesh powiedział, że „Shiva pokazał mu drogę w snach”.
Po godzinie okazało się, że idziemy w kółko.
Rajesh się nie przejął. „Koło symbolizuje cykl życia” – stwierdził.
Deepak powiedział, że to cudownie, bo znowu zobaczymy automat z colą.
Nie zobaczyliśmy.
Zobaczyliśmy za to coś innego – namiot z napisem Agua Fría – 2 pesos.
Rajesh zatrzymał się i powiedział, że to pewnie miraż. Deepak zapytał, czy miraże mają cenniki.
Starczyło nam tylko, żeby kupić po jednej butelce.
Rajesh wylał swoją wodę na piasek, mówiąc: „To ofiara za to, że woda przyszła.”
Deepak nalał swoją Pedro Peyotlowi. „On też ma prawo się napić” – powiedział.
Została nam więc tylko jedna butelka.
Rajesh spojrzał w niebo i dodał spokojnie:
„Kiedy oddajesz wodę, Shiva daje ci pragnienie – żebyś przypomniał sobie, czym naprawdę jest życie.”
Wieczorem Rajesh powiedział, że Shiva milczy, ale w jego ciszy jest plan.
Ja pomyślałem, że w mojej ciszy jest odwodnienie.
— Arun
---
Day two in the desert. Rajesh said Shiva spoke through the wind, Deepak said it was a coyote, and I said it was nonsense. We found water, had just enough money for one bottle each, made offerings, and lost more sanity. The desert is patient. We are not.
---
„Koło symbolizuje cykl życia. Dlatego kręcimy się w kółko.” – Rajesh

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz