sobota, 18 października 2025

🌵 Dzień 4 – Droga donikąd

Pustynia w końcu się skończyła.
A przynajmniej tak twierdził Rajesh, który od rana powtarzał, że Shiva da nam znak.
Słońce smażyło jakby miało dość ludzkości, a my staliśmy przy drodze, wystawiając kciuki jak trzy pomniki desperacji.

Deepak powiedział, że jego kciuk już się opalił na święty kolor.
Rajesh odparł, że cierpliwość to forma modlitwy.
Ja dodałem, że pragnienie to forma śmierci.

Potem zjawił się chevy w kolorze grzechu i chromu.
Z głośników płynęła ranchera, a za kierownicą siedział człowiek o twarzy, która widziała więcej piekła niż telewizja.
Zatrzymał się, otworzył drzwi i powiedział:

 – Wsiadajcie, hermanos. Na tej drodze nawet duchy się pocą.



Rajesh skinął głową z wdzięcznością, jakby właśnie objawił się sam Shiva.
Deepak zapytał, czy ma wodę.
Gangster odpowiedział:

 – Nie, ale mam tequilę. To prawie to samo, tylko szczersze.



Rajesh wypił łyk, zamknął oczy i wyszeptał:

 – To czysta forma ognia. Shiva ukrył prawdę w agawie.



Jeśli był pijany, to był to najbardziej duchowy stan upojenia, jaki widziałem.

Kierowca przyznał, że wiezie „coś delikatnego”.
Otworzył skrzynkę — a w środku obraz Matki Boskiej zrobiony z butelek po tequili.
Zamilkliśmy.
Rajesh dotknął czołem szyby, jakby oddawał pokłon bez słów.
Deepak postawił obok doniczkę z Pedro Peyotlem.
Gangster się roześmiał:

 – Widzicie? Nawet grzesznicy mają swoje świętości.



Wieczorem, gdy wysadził nas w małej wiosce, Rajesh powiedział:

 „Nie ma drogi, która prowadzi do Shivy. To Shiva prowadzi każdą drogę — nawet tę, która pachnie benzyną i tequilą.”



A ja pomyślałem, że może pierwszy raz jego wiara i mój rozsądek siedziały na tylnej kanapie tego samego świata.

— Arun


---



The three of us tried hitchhiking through the desert.
A Mexican gangster in a shiny Chevy stopped and offered tequila instead of water.
Rajesh drank, smiled, and said Shiva hid the truth in agave.

In the back of the car, we found a Virgin Mary made of tequila bottles.
The gangster laughed: “Even sinners have their saints.”

Rajesh whispered:

 “There is no road that leads to Shiva. It’s Shiva who leads every road — even the one that smells of gasoline and tequila.”





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

🌵 Dzień 25 – Miasteczko, które mówiło ciszą

Dojechaliśmy samochodem do pierwszego miasteczka od tygodni. Wyglądało normalnie: domy, ludzie, kurz. Ale nikt nie mówił ani słowa. Sklepika...